Mimosa to ulubiony kwiat, głęboko kojarzony w naszych umysłach ze skojarzeniem ze świętem 8 marca. Dla wielu pokoleń naszego kraju pojawienie się tej żółtej piękności u sprzedawców kwiaciarni oznaczało nadejście wiosny, ciepła i wakacji. Oczywiście dzisiaj rynek kwiatowy jest pełen różnego rodzaju zwiastunów wiosny: hiacyntów, żonkili, krokusów i tulipanów. Ale mimoza w niczym nie ustępuje swoim konkurentom pod względem wyboru wiosennego bukietu. Dlatego miłośników „żółtego szczęścia” interesuje pytanie, jak przechowywać pokrojoną mimozę.
„Właściwa” mimoza
Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że kwiat, który zwykle nazywamy mimozą, nie jest jednym. Prawdziwa Mimosa pudica (mimoza wstydliwa) rośnie w Ameryce Południowej i wygląda zupełnie inaczej niż gałązki bukietu. Jest to mały, wiecznie zielony krzew, który osiąga co najwyżej metr wysokości. Analogię do używania nazwy „mimoza” uzasadniają podobne kwiatostany i kształt liści. Prawdziwe kwiaty mimozy są większe i różnią się kolorem.
Własne imię"wstyd" dostała z powodu liści, które "reagują" na wszelkie zmiany wynikające z wahań temperatury, oświetlenia, a co najważniejsze, dotykania ich. Hodowcy kwiatów mogą hodować tę uroczą roślinę tylko w pomieszczeniu lub w szklarni. A na pytanie, jak uratować gałązkę mimozy, w doniczce jest tylko jedna odpowiedź.
Skąd jesteś, ślicznotko?
Roślina, która przynosi wieści o wiosny w naszym regionie i daje nam słoneczny nastrój, nazywa się srebrną akacją. Jak prawdziwa mimoza należy do rodziny motylkowatych i ma w swoim arsenale ponad 1000 gatunków. Akacja to roślina ciepłolubna. Po raz pierwszy pojawił się w Europie w XIX wieku.
Akacja została sprowadzona z kontynentu australijskiego na Riwierę Francuską, gdzie z powodzeniem zapuściła korzenie i jest obecnie w pełnym rozkwicie od początku lutego do połowy marca.
Mimoza, otwórz twarz
Liście srebrnej akacji - teraz nazwiemy ją mimozą - przypominają zieleń paproci. Są równie ostre i delikatne. To właśnie kolor liści, od srebrzysto-zielonego do niebiesko-srebrnego, określił akademicką nazwę tego gatunku. Kwiaty kuliste, składające się z puszystych pręcików, zebrane są w kwiatostany przypominające wiechy. Ilość złotych pręcików jest tak duża, że zamieniają kwiaty w delikatny i przewiewny groszek.
Wczesną wiosną gałęzie krzewu mimozy pokrywają pachnące żółte kapelusze przypominające złote wachlarze. Oczywiste jest, że natura zachowuje to piękno tak długo, jak powinna. A jak chcesz wnieść to puszyste złoto do domu i dłużej cieszyć się tym cudem. Czy można uratować bukiet mimozy? Odkryjmy kilka sekretów tego kwiatka.
Tajemnice transportu mimozy
Najważniejsze jest to, że mimoza uwielbia wilgoć, światło i ciepło. Jeśli wszystkie trzy czynniki są obecne, kwitnie szybko, a kwiatostany kwitną aktywnie. Odpowiedzią na pytanie, jak przechowywać pokrojoną mimozę, jest wyeliminowanie każdego czynnika, a raczej wszystkich trzech.
Jeśli musisz transportować pocięte gałęzie, zachowaj pąki i zapobiegnij ich kwitnieniu - najważniejsze jest to, jak je przechowywać. Pokrojoną mimozę należy natychmiast schłodzić. „Chłodzenie” będzie etapem przygotowawczym przed lodówką transportową i nie pozwoli na kondensację pary wodnej na liściach. Schłodzona mimoza jest szczelnie zapakowana w polietylen. Pozwoli to na zapylanie pręcików, które już się pojawiły. Następnie opakowania polietylenowe umieszczane są w kartonowych pudłach. Transport powinien nastąpić w ciągu jednego dnia, ponieważ roślina nie może dłużej pozostawać bez wilgoci.
Mimosa jest sprowadzana do nas z ciepłych szerokości geograficznych. W przeddzień święta wciąż mogą być mroźne dni, więc pytanie, jak uratować kupioną w prezencie gałązkę mimozy i przynieść ją bez szwanku, jest istotne. Odpowiedź jest prosta: gruby papier do pakowania uchroni Cię przed działaniem mrozu i wiatru.
Aklimatyzacja mimozy w pomieszczeniach
Wchodząc do pokoju, kwiat na pewno odczuje zmianę. Znowu nadchodzi czas, kiedy trzeba pamiętać o czynnikach komfortu dla mimozy:wilgoć, światło i ciepło. Nie wkładaj go od razu do wody, musi mieć możliwość aklimatyzacji. Niech gałęzie leżą w pokoju w paczce (20-30 minut) i dopiero wtedy rozpakuj. Teraz kolejne zadanie: jak uratować mimozę, żeby stać dłużej?
Aby bukiet mimozy stał się równomiernie puszysty, końce łodyg należy zmiażdżyć i zanurzyć na 1-2 minuty we wrzącej wodzie. Taki wstrząs dla rośliny jest przydatny. Daje impuls do odrodzenia pąków. Jeśli tego nie zrobisz, pąki mogą się kruszyć nieotwarte. Napełniamy wazon gorącą wodą i rozprowadzamy gałązki obszernie „z powietrzem”. W wazonie mimoza nie toleruje zatłoczenia. Aby pąki były puszyste, spryskaj kwiatostany zimną wodą.
Teraz znasz już wszystkie sekrety przechowywania ciętej mimozy. Przedłuż radość wiosennego nastroju!